Od wizyty w Warszawie minął już niemal miesiąc, więc pora na wyniki ewaluacji, przeprowadzonej wśród nauczycieli. Oto, co sądzą na temat pobytu w naszej szkole:
Nauczycielom
zagranicznym podobała się nasza szkoła – zwłaszcza obiekty
sportowe były powodem zazdrości. Ale nie tylko one: świetna
atmosfera, niezwykle uczynni polscy uczniowie, którzy mówią po
angielsku dużo lepiej, niż w krajach partnerskich. Także
gościnność i uprzejmość były bardzo ważne. Goście zaznaczali,
że program był zorganizowany doskonale i koordynator świetnie się
spisał, był uprzejmy i pomocny. Ulubionym zajęciem w czasie
wizyty okazała się wycieczka po Warszawie – przewodnik był
świetny. Co więcej, Warszawa to przyjemne i ładne miasto, nawet
jeśli było zimno i szaro.
Nauczyciele wspominali, że dużą rolę w spotkaniu odegrały rodziny goszczące – nawet jeśli nauczyciele nie mieli z nimi wielkiego kontaktu, to ich uczniowie bardzo sobie chwalili pobyt i nie było żadnych skarg. Dzieci polubiły swoje polskie rodziny, ich gościnność i uprzejmość. Czuli się tu jak w domu i byli szczęśliwi. Rodzice byli opiekuńczy i pełni troski.
Bardzo dużym powodzeniem cieszyły się zajęcia sportowe – zwłaszcza łuki – uczniowie, jak i nauczyciele mieli okazję spróbować tego po raz pierwszy w życiu, to było coś zupełnie innego. Także wizyta na basenie była relaksująca i dała mnóstwo zabawy. Uczniowie również doskonale się bawili w czasie zawodów w sali gimnastycznej.
Nauczyciele wspominali, że dużą rolę w spotkaniu odegrały rodziny goszczące – nawet jeśli nauczyciele nie mieli z nimi wielkiego kontaktu, to ich uczniowie bardzo sobie chwalili pobyt i nie było żadnych skarg. Dzieci polubiły swoje polskie rodziny, ich gościnność i uprzejmość. Czuli się tu jak w domu i byli szczęśliwi. Rodzice byli opiekuńczy i pełni troski.
Bardzo dużym powodzeniem cieszyły się zajęcia sportowe – zwłaszcza łuki – uczniowie, jak i nauczyciele mieli okazję spróbować tego po raz pierwszy w życiu, to było coś zupełnie innego. Także wizyta na basenie była relaksująca i dała mnóstwo zabawy. Uczniowie również doskonale się bawili w czasie zawodów w sali gimnastycznej.
Wszystkim
podobała się wyprawa do Świetlanych Ogrodów Wilanowa – było
bardzo zimno, było to doświadczenie interesujące i bardzo
przyjemne, łączące muzykę, światło i historię.
Prezentacje,
przedstawione w czasie spotkania były kreatywne i bardzo dobre,
umożliwiły poznanie innych krajów i różnic kulturowych pomiędzy
nimi. Największe wrażenie uczyniły trzy prezentacje: turecki
koncert, grecki taniec oraz polska historia w puzzlach.
Wizyta
w Sierpcu to była ogromna możliwość poznania polskiej wsi i
poznanie tradycji i kultury Mazowsza. Był to jaskrawy przykład na
to, jak Polacy szanują i kultywują swoją historię oraz tradycje.
Również warsztaty z wycinanek były przyjemne i uczniowie mogli
wykazać się kreatywnością. Przy okazji każdy mógł spróbować
odnaleźć szczegóły wspólne dla swoich narodów. Część z nas
mogła zorientować się, że mamy wspólne korzenie. Była to bardzo
dobra wyprawa, nawet jeśli dla niektórych zbyt daleka.
Nauczycielom
smakowały nasze lunche, nie tylko te w szkole, ale również
kanapeczki, które przygotowywały panie w kuchni.
Spotkanie
pozaszkolne były bardzo korzystne, zwłaszcza zamówione obiady w
restauracjach – szkoda, że tak niewielu polskich nauczycieli
przyszło na spotkania.
Hotel, w którym zatrzymali się goście (Gromada) spełniał najważniejsze potrzeby i wystarczał – lokalizacja hotelu zaś była doskonała. Niektórzy (grecka grupa) narzekali na brak szamponu w łazienkach i niewygodne łóżka.
Hotel, w którym zatrzymali się goście (Gromada) spełniał najważniejsze potrzeby i wystarczał – lokalizacja hotelu zaś była doskonała. Niektórzy (grecka grupa) narzekali na brak szamponu w łazienkach i niewygodne łóżka.
A
co, jeśli chodzi o wady? No cóż, było trochę mało czasu
pozaszkolnego. Niektórzy uczniowie narzekali, że było mało zajęć
integrujących – to dziwne, bo wszystkie zajęcia odbywały się w
grupach... Zabrakło również wspólnej imprezy uczestników z
rodzinami goszczącymi. Niektóre z zajęć były zbyt długie i
oczekiwanie na ich koniec było męczące (napisali to grecy
nauczyciele, którzy nie zawsze brali udział w zajęciach i
rzeczywiście czekali w module na koniec – ale to na własne
życzenie...). I bardzo ważna rzecz – uczniowie powinni być
dobierani na wyjazdy uważniej: niektórzy mieli duży problem z
odzywaniem się po angielsku I wydawało się, że niewiele z tego
wszystkiego rozumieli.
**
Jako
koordynator uważam spotkanie za bardzo udane. Wnioski, jakie
wyciągnęli nauczyciele są bardzo zadowalające, pomijając
marudzenie grupy greckiej. Nasi uczniowie sprawili się doskonale,
nauczyciele chodząc po szkole pytali pierwszych lepszych uczniów o
różne rzeczy po angielsku i zawsze dostawali odpowiedź, co budziło
ciągły zachwyt i uczucie zazdrości – nasi uczniowie językowo
wypadają o niebo lepiej od partnerów. Rodziny goszczące okazały
się fenomenalne i chwała im za wszelkie wysiłki! Najbardziej
zorganizowaną i konkretną okazała się grupa rumuńska: zawsze
zwarci i gotowi, zawsze pierwsi. Portugalczycy, pomimo, że oszukali,
jeśli chodzi o wiek swoich uczniów, nie sprawiali żadnych
problemów i próbowali dostosować się do polskich realiów. Grupa
turecka również współpracowała bardzo poprawnie – owszem, byli
ciągle spóźnieni, ale starali się nadrabiać zaangażowaniem,
otwartością i sympatią. Z grupą grecką współpracowało się
najmniej składnie – koordynatorka jest chaotyczna i krzykliwa,
ciężko z nią dojść do porozumienia i ma tysiąc nieistotnych
pytań i setki błahych problemów. Przynajmniej uczniowie okazali
się w większości sympatyczni i otwarci. Wszystko to sprawia, że
kolejne wizyty i dalsza współpraca powinny układać się bardzo
dobrze i bez kłopotów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz